wtorek, 5 listopada 2013

Początek część 2

Co ciekawe, bardzo podobną sytuację opisuje Michael Buble. Wokalista, którego Niall czasami nazywa swoją ,,męską sympatią" i ,,absolutnym bohaterem", jako dziecko śpiewał na tylnym siedzeniu samochodu White Christmas. Właśnie wówczas ojciec sławnego Kanadyjczyka zauważył, że chłopiec ma niesamowity talent. 
Ciocia, słysząc Nialla, powiedziała mu - a w późniejszych latach powtarzała to jeszcze wiele razy - że zostanie sławnym piosenkarzem. Chociaż Horan przyjmował te prognozy ze wzruszeniem ramion, pewność i wsparcie ze strony bliskiej osoby dodawały mu sił. Kiedy odkrył, co go łączy z Michaelem Buble, poczuł się usatysfakcjonowany. I mniej więcej w tym czasie los się do niego uśmiechnął. Brytjski kanał ITV rozpoczął emisje programu Pop Idol, którego twórcy poszukiwali nowej gwiazdy popu. Największą popularnością wśród sędziów cieszył się nieznany wcześniej, wysoko postawiony pracownik wytwórni płytowej, Simon Cowell, który w przyszłości nawiąże z Niallem bardzo bliską współpracę. 


Chłopak po raz pierwszy wystąpił przed publicznością, kiedy miał dziewięć lat. Został głównym wokalistą w szkolnym przedstawieniu Oliver!. ,,Na scenie czułem się świetnie", wspomina. Wszyscy byli zgodni, że w postać nieszczęsnej sieroty wcielił się wprost doskonale. ,,Grał główną role w Oliverze! w 2004 roku, w czwartej klasie - wspominał dyrektor szkoły Arthur Fallon. - ,,Pamiętam tą piosenkę, Where is Love?. Śpiewał ją i świetnie sobie poradził, chociaż to bardzo trudny utwór". Jak twierdzi ,,Irish Independent", w Forever Young Niall wspomina, że jego występ ,,poszedł całkiem dobrze". Chłopak dodaje: ,,Naprawdę polubiłem występować na scenie". Kiedy tylko miał okazję wziąć udział w karaoke, wybierał Fly Me To The Moon Franka Sinatry (jego przyszły kolega z zespołu, Liam Payne, zaśpiewał ten sam utwór podczas pierwszego przesłuchania do X Factor w 2008 roku, dwa lata przed edycją, przy okazji której powstało One Direction. To wtedy, w piątej odsłonie serii, dostał się do etapu sędziowskich domów, ale Cowell stwierdził, że chłopak nie jest jeszcze gotowy i zasugerował, żeby wrócił za dwa lata. I tak też zrobił!).


W szkole średniej Niall wykazywał się coraz większą kreatywnością. Uczęszczał do katolickiego liceum Colaiste Mhuire w Mullingar, gdzie uczą się głównie chłopcy, ale które w wieku aspektach jest koedukacyjnie. W przeciwieństwie do szkoły podstawowej, placówki relatywnie nowej, Colaiste Mhuire miało bogatą historię. Po raz pierwszy otworzyło swoje podwoje w 1856 roku. ,,Staramy się zdyscyplinować uczniów i stworzyć przyjazne środowisko, wspieramy talent i potencjał wszystkich członków naszej szkolnej społeczności", zachwala oficjalna strona internetowa. To dzięki panującej w szkole średniej atmosferze Niall nauczył się godnością przyjmować złe strony sławy.
W wieku dwunastu lat Horan nauczył się grać na gitarze. Swój instrument nazwał ,,najlepszym prezentem pod choinkę, jaki kiedykolwiek dostałem" - sprawił mu jeszcze większą frajde niż tor wyścigowy Scalextric. Chłopak zdecydował, że sam nauczy się grać, ściągając akordy z internetu. 
W ten sposób wkroczył na drogę sławy.
Zaledwie rok później wziął udział w lokalnym koncercie młodych talentów, stanowiącym zapowiedź późniejszego przesłuchania w telewizji, które wywróciło jego życie do góry nogami. Zaśpiewał piosenkę The Man Who Can't Be Moved  zespołu Script. Z łatwością naśladował łagodny, irlandzki głos wokalisty Danny'ego O'Donoghue. Przyjaciel Nialla, Kieron, w czasie przesłuchania przygrywał mu na gitarze. Ten występ pomógł młodemu Horanowi w zdobyciu pewności siebie. Lokalne media wysłały na koncert dziennikarzy i fotografów, a Niall z radością oglądał swoje zdjęcia w prasie. To chwilowe zainteresowanie mediów niezwykle mu się spodobało, a artykułami chwalił się rodzinie i przyjaciołom.
Później zapisał się na kolejny koncert młodych talentów. Znowu pojawił się w towarzystwie ściskającego w ręku gitarę Kierona, ale tym razem zaśpiewał With You Chrisa Browna. Przechodząc z indie rocka na R&B, Niall już na tak wczesnym etapie kariery udowodnił swoją wszechstronność. Publiczność podobno ciepło przyjęła występ i nagrodziła chłopaków gromkimi oklaskami. Niektórzy nawet poprosili Nialla o autograf, intuicyjnie wyczuwając, że oto mają przed sobą przyszłą gwiazdę. 
Niall i Kieron wygrali ten konkurs. Horan wspomina, że całe doświadczenie było dla niego ,,niesamowite" i dzięki niemu uwierzył, że mógłby w przyszłości zostać piosenkarzem. Rodzica rozczarowała się, gdy lokalna gazeta nie opublikowała zdjęcia chłopaków z trofeum - babcia Nialla zadzwoniła nawet do redakcji ze skargą. Nikt się nie spodziewał, że już za kilka lat media nie dadzą chłopcu spokoju. Dwa miesiące później Horan wziął udział w kolejnym konkursie Mullingar Shamrock's 'Stars in Their Eyes', gdzie zaśpiewał I'm Yours Jasona Mraza. Jego zainteresowanie muzyką rosło. Pozytywne reakcje, które wzbudzał swoimi występami, tylko pobudzały ambicję i wiarę w siebie młodego artysty. Mimo to Niall brał też pod uwagę inne gałęzie przemysłu rozrywkowego. ,,Zawsze interesował go show-biznes - powiedział Bobby dziennikarzom >>Irish Independent<<. - Nie tylko śpiewał, ale też prze całe dzieciństwo naśladował innych. Jest genialny... potrafi podrobić każdy akcent". W innej rozmowie zauważył, że ,,pewnie mógłby lepiej mówić z akcentem Geordie* niż Cheryl Cole", a potem nazwał swojego syna ,,bardzo dowcipnym i wesołym".
Niall może i mógł się pochwalić talentem wokalnym, ale jego wygląd wołał o pomstę do nieba. Na karku miał kiedyś wygolony kształt litery,,V'', jednak włosy po lewej stronie pozostawił dłuższe, co składało się na dość osobliwy image.
Wtedy taki styl wydawał mu się atrakcyjny, ale jak przyznał później w Sile Marzeń,   w rzeczywistości wyglądał, ,,obrzydliwie". Oczywiście chłopak zdaje sobie sprawę, że takie błędy są nieodzownym elementem okresu dorastania, lecz z drugiej strony niektóre jego wybory odzieżowe i fryzjerskie wydają mu się teraz ,,wyjątkowo paskudne". Tylko Bobby wspomina wysiłki syna bezkrytycznie. ,,Zawsze dobrze się ubierał i miał wyczucie stylu. Nigdy nie wychodził z domu, nie przejrzawszy się w lustrze", powiedział, nie kryjąc dumy, w rozmowie z ,,Daily Mirror".
Być może właśnie ta ,,interesująca" aparycja sprawiła, że we wczesnym okresie dojrzewania Niall nie mógł się pochwalić powodzeniem u dziewczyn. On sam twierdzi, że pierwszy raz całował się w wieku jedenastu lat, i dodaje, że doświadczenie to okazało się dla niego rozczarowujące i mało interesujące. ,,Chyba wyparłem je ze świadomości, bo było naprawdę źle - pisze. - Nie jestem nawet pewien, czy to się liczy jako pocałunek". Wyjaśnił później, że jego szczęśliwą partnerką została francuska uczennica z wymiany. ,,Zatrzymała się w domu mojego kolegi - powiedział dziennikarzom strony internetowej Sugarscape. - Poznałem ją bliżej i w końcu się pocałowaliśmy." Z następną dziewczyną zaczął się umawiać, kiedy skończył trzynaście lat. W porównaniu z pełnym wrażeń życiem miłosnym kolegi z zespołu, Harre'go Stylesa, historia Nialla wydaje się nudnawa. ,,Właściwie to nie byłem na zbyt wielu randkach" - przyznał w rozmowie z >>OK!<<. - Lubię siedzieć w domu i w spokoju i w spokoju oglądać filmy". Niewielu facetów może rywalizować z podbojami Stylesa.
Spora część oficjalnej biografii One Direction przedstawia złagodzoną wersję historii dzieciństwa Nialla. Wizję jego przyszłości, znacznie bardziej ponurą, można znaleźć w starych wpisach w serwisie społecznościowym Bebo. gdzie zdradził, że chciałby któregoś dnia się ożenić i mieć dzieci. Jego wymarzoną karierą okazała się ,,jakaś praca w Ameryce". Twierdzi, że boi się śmierci, a także tego, że ,,pewien ktoś" mógłby go ,,podrapać paznokciami" albo ,,kopnąć w jaja". Napisał również:


Tylko ja, ja i ja... cześć wszystkim...! nazywam się niall. mam 16 lat... jestem w piątej klasie... śpiewanie to moje życie, nie chcę robić nic innego...! zawsze lubię się pośmiać... więc jeśli mnie znacie albo chcecie poznać to napiszcie komentarz... nara, ludziska.


Niall należy do pierwszego pokolenia, które w całości udokumentowało swoje dzieciństwo na portalach społecznościowych, więc nic dziwnego, że pozostawił po sobie ,,wirtualny ślad". Nic w jego wpisach nie można jednak uznać za skandaliczne lub żenujące.
W dzieciństwie Niall nabawił się strachu przed ptakami, w szczególnościami gołębiami, i mówi o tym dość otwarcie. ,,Nie mogę ich znieść, po tym jak jeden wleciał przez okno do łazienki i rzucił się na mnie, kiedy chciałem się odlać - powiedział w rozmowie z >>The Sun<<. - To mi wystarczyło. Myślę, że gołębie mają mnie na celowniku". Lęk przed ptakami, znany jako ornitofobia, jest bardzo częsty i dotyczy przede wszystkimi gołębi. Borykające się z nimi osoby mają poważne objawy, takie jak palpitacje serca, nadmierne pocenie się i nerwica. Chorzy starają się unikać sytuacji, w których mogłoby dojść do spotkania z ptakami. Przyjaciele Nialla wspierają go i starają się pomóc, gdy w pobliżu dostrzegą gołębie. Ludzie dotknięci tą fobią dość często skupiają się na konkretnym gatunku: Niall nie znosi gołębi, a raper Eminem boi się słów.
Puszczanie bąków, śmiech, naśladowanie akcentów i obciachowe fryzury - dojrzewanie Nialla, przebiegało dość rozrywkowo i przeważnie beztrosko. Kiedy chłopak wreszcie pozbierał się po rozwodzie rodziców, mógł znowu cieszyć się życiem. Wówczas w pełni poświęcił się tworzeniu muzyki. Podsumowując swoje dzieciństwo, stwierdził: ,,Zawsze po prostu uwielbiałem muzykę". Wyjątkowo satysfakcjonujące jest życie młodego człowieka, który może budować karierę, robiąc to, co lubi najbardziej. Z czasem życie Nialla stało się wieloma względami więcej niż satysfakcjonujące.



_____________________________________
Następny rozdział za nami

Przeczytałeś/przeczytałaś daj komentarz :>>>  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz