niedziela, 3 listopada 2013

Początek część 1

Niall James urodził się 13 września 1993 roku jako drugi syn Maury i Bobby'ego Horanów, rodziców sześcioletniego wówczas Grega. Wychował się w miasteczku Mullingar w irlandzkim hrabstwie Westmeath. Przez pierwsze cztery lata po narodzinach Nialla Horanowie mieszkali w centrum miasta, a najwcześniejsze wspomnienia chłopca obejmują dni spędzane na zabawie plastikowym traktorem na ulicy. W tym najważniejszych dla rozwoju dziecka latach Niall snuł się za bratem i jego kolegami, ponieważ w okolicy nie było jego rówieśników. To wtedy przekonał się, jak ciężko musi pracować, by ktoś go zauważył i zaakceptował. Kiedy gazeta ,Herald' poprosiła Grega o opisanie jego rodziny, powiedział: ,Byliśmy po prostu zwyczajni'. To prosta, ale doskonała definicja: Niall jest w każdym calu zarówno chłopcem z prowincji, jak i klasycznym młodszym bratem, który z szeroko otwartymi oczami podążał śladem starszego rodzeństwa.
Zdaniem niektórych to, czy ktoś jest najstarszym, środkowym, najmłodszym albo jedynym dzieckiem w danej rodzinie, ma istotny wpływ na jego charakter oraz życiowe doświadczenie. Niall należy do grupy ,najmłodszych', a ci często uwielbiają być w centrum uwagi. Linda Blair, amerykańska ekspertka w zakresie psychologii rozwojowej, w książce Birth Order pisze: ,Najmłodsze rodzeństwo jest z natury otwarte, czarujące i urocze. W towarzystwie bardzo często stara sięzapewnić pozostałym rozrywkę'. Zapewne każdy, kto widział wywiad z One Direction, wie, że te słowa idealnie opisują Nialla. Sprawdzają się również w odniesieniu do jego zachowania w dzieciństwie. Autorka twierdzi również, że młodsze dzieci w rodzinie są często kreatywne i gotowe do podejmowania ryzyka. Z drugiej strony mogą cierpieć na kompleks niższości i niską samoocenę, a także łatwo poddawać się uczuciu rozczarowania. Potrafią też manipulować otoczeniem. Od czasu do czasu będziemy się odnosić do tych słów, opisując dalsze losy Nialla.
Przez wiele lat Niall i Greg ,nienawidzili się' oraz, jak twierdzi młodszy z Horanów, uważali się nawzajem za ,irytujących'. Jego zdaniem było to coś więcej niż typowe przekomarzanie się rodzeństwa. ,Nie mogłem znieść, że choćby na mnie patrzy - napisał Niall w oficjalnej biografii zespołu Siła Marzeń. Życie w One Direction - i kłóciliśmy się przez cały czas'. Sytuacja nie wydawała się korzystna dla Nialla, młodszego i drobniejszego postury. Mimo to kiedy pewnego dnia w czasie wyjątkowo burzliwej potyczki Niall uderzył Grega rakietą do tenisa stołowego tak mocno, że polała się krew, udowodnił, że potrafi być naprawdę waleczny. Bardziej radosne wspomnienie dotyczy świąt Bożego Narodzenia, kiedy młodszy Horan dostał tor wyścigowy Scalextric. Podekscytowany zdjął papier ozdobny i odkrył duże pudełko z zabawką w środku. ,Miałem wtedy chyba cztery czy pięć lat i dostałem Scalextrica, jedną z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek mi podarowano', powiedział w rozmowie z Capital FM. Rodzina miała dwie złote rybki: Toma i Jerry'ego - nazwane tak na cześć kreskówkowych postaci. Niestety obie zdechły, po tym jak Greg przypadkowo je przekarmił. To był smutny dzień dla braci Horanów.

Miasteczko, w którym urodził się i wychował Niall, zostało założone ponad osiemset lat temu przez Normanów. W długiej historii Mullingar zdarzyły się lepsze i gorsze okresy, ale w czasie dwóch ostatnich dekad XX wieku jego populacja gwałtownie wzrosła, a usprawnienie komunikacji sprawiło, że miasto niemal stało się przedmieściem Dublina. Mieszkańcy Mullingar są bardzo dumni ze swoich gwiazd i chętnie chwalą się długą listą muzyków, pisarzy i artystów, którzy się tu urodzili. Są wśród nich: wokalista Joe Dolan i muzyk Niall Breslin, a także dawne sławy The Swarbrigs oraz sopranistka Ailish Tynan. Z miasteczkiem związany był również znany pisarz James Joyce, który wspomniał o nim w swojej najsłynniejszej powieści Ulisses. Poeta i swego czasu posiadacz tytułu Poet Laureate*, sir John Betjeman, również się tu pojawiał. Teraz agenci turystyczni z dumą podkreślają związek miasta z Horanem. Część wyjądkowo oddanych directionersów udała się tam na wypoczynek wyłącznie ze względu na swego idola.
Jako dzieciak Niall uwielbiał przebieranki. Jedno ze zdjęć przedstawia go w wojskowym stroju moro i z karabinem w dłoni. Słodka twarzyczka i uroczy uśmiech czterolatka wyraźnie kontrastują z militarnymi akcentami jego ubioru. Kolejna fotografia ukazuje go z zabawkową gitarą i mikrofonem, dającego show w rodzinnym salonie. Na jeszcze innej ma na sobie czerwone przebranie teletubisia.
Mniej więcej w okolicach czwartych urodzin Niall mógł poczuć przedsmak przyszłego gwiazdorskiego życia, kiedy razem z rodziną poleciał do Ameryki odwiedzić ciocię. Nietrudno sobie wyobrazić ekscytację, jaką czuł, gdy wsiadł na pokład samolotu, który miał go zabrać do Nowego Jorku. Jakże wielki i głośny musiał się wydawać Manhattan maleńkiemu Horanowi! Czyżby słynne wieżowce i atmosfera napędzającej miasto ożywionej ambicji zainspirowały kilkuletniego Irlandczyka do zrobienia w swoim życiu czegoś wyjątkowego? Wówczas jeszcze nic tego nie sugerowało. ,Poleciałem tam jako dziecko - wspominał Niall na Twitterze. - Moja ciocia mieszka w Woodside, w dzielnicy Queens'. (Nie on jeden odwiedził Stany w dzieciństwie: Liam Payne również był tam częstym gościem).
Wycieczka z pewnością wprawiła Nialla w ekscytację, jednak już wkrótce musiał wrócić do rzeczywistości. Gdy w ciągu kilku miesięcy od powrotu do Irlandii jego rodzice po trwającym od dłuższego czasu kryzysie ostatecznie postanowili się rozstać, świat chłopca runął. ,Rozwiedli się, kiedy miałem jakieś pięć lat - wspominał później Niall w rozmowie z >>Daily Mirror<<. Czułem się bez nich bardzo samotny, więc oczywiście od razu się zgodziłem. Znowu mam przy sobie rodzinę'.
Niall jest zodiakalną Panną. Ludzie urodzeni pod tym znakiem są - jak twierdzą astrologowie - pracowici, skrupulatni i odpowiedzialni. Mają analityczny umysł, zmysł obserwacji i chętnie służą innym pomocą. ,,Mój syn jest bardzo wrażliwy - przyznał Bobby. - Matka nauczyła go gotować... potrafi też upiec babeczki. Musiał się nauczyć so o siebie zadbać, bo ja pracowałem, więc odkąd skończył siedem lat, prał, prasował, a często nawet gotował". Zdaniem Bobby'ego wszystkie dzieci powinny uczyć się takich rzeczy. ,,Starałem się wracać do domu na czwartą trzydzieści, ale zaczynałem pracę wcześnie rano, więc Niall musiał sam wstać i iść do oddalonej o dwa kilometry szkoły". 
Chociaż w nowym domu Nialla mieszkali sami mężczyźni, w jego życiu nigdy nie brakowało matczynej miłości. ,,Maura była bardzo zaangażowana w wychowanie naszych synówi i razem podejmowaliśmy ważniejsze decyzje - powiedział Bobby w rozmowie z >>Daily Mirror<<. - Niall zawsze miał dwa przyjęcia urodzinowe... jedno tutaj i jedno u mamy. Maura odwiedzała chłopaków, kiedy tylko naszła ją ochota". Bracia postanowili zamieszkać z ojcem, ponieważ jego dom znajdował się bliżej centrum. Niall miał mniejsze kłopoty z dotarciem do szkoły podstawowej. Uczęszczał do St Kenny National School, powstałej w 1980 roku w wyniku połączenia trzech mniejszych placówek. St Kenny to katolicka szkoła, która, jak można wyczytać w oficjalnych materiałach, ,,za cel obiera sobie wspieranie pełnego i harmonijnego rozwoju ucznia, skupiając się na aspektach zarówno intelektualnych, fizycznych, jak i kulturalnych, moralnych oraz duchowych, w tym odpowiednich relacjach z Bogiem i innymi ludźmi". Trzeba dodać, że to typowo religijna placówka, ,,tworząca i wspierająca filozofię życiową zainspirowaną wiarą w Boga oraz w życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa". Jej nazwa pochodzi od imienia wczesnośredniowiecznego celtyckiego opata, księdza i misjonarza, który ufundował klasztor.
Tak jak wiele innych dzieci Niall w końcu nauczył się lubić szkołę, ale swój pierwszy dzień wspomina naprawdę źle. Zaczął płakać, ponieważ nie chciał rozstawać się z matką i spędzać całego dnia w nieznanym i z początku przerażającym miejscu. Doświadczenie to było o tyle trudne, że żaden z przyjaciół Nialla nie poszedł do tej samej szkoły co on. Perspektywa spędzania kilku lat w obcym miejscu wydawała się chłopcu wyjątkowo nieatrakcyjna. ,,Bałem się, że zostanę zupełnie sam", Napisał W książke Siła marzeń. Czasami czuł się samotny także poza murami szkoły. Było to po części spowodowane  wspomnianą wcześniej dużą różnicą wieku między nim, a bratem, a po części także rozwodem rodziców. Radził sobie z tym w różny sposób - w Sile marzeń wyznał, że miał wymyślonego przyjaciela: ,,Mój wyimaginowany kolega miał na imię Michael". Ponieważ cierpiał z powodu kompleksów na punkcie niskiego wzrostu i bał się, że z tego powodu narazi się w szkole na różne docinki, silnie starał się przypodobać innym. ,,Próbowałem się zaprzyjaźnić ze wszystkimi - napisał. - Zawsze lubiłem się śmiać i rozrabiać, więc całkiem nieźle dogadywałem się z resztą dzieciaków". W ciągu tych kilku lat charakter Nialla bardzo się rozwinął. Innymi słowy chłopak nauczył się przeciwdziałać ostracyzmowi swoim urokiem osobistym. Ta umiejętność przydała mu się, gdy został sławny.
Kiedy już ochłonął po pierwszych nieprzyjemnościach w szkole, zaczął się cieszyć niemal ze wszystkiego, co z nią związane. Oczywiście, jak później przyznał w oficjalnej autobiografii One Direction, w dalszym ciągu pozostał niepoprawnym gadułą i nie przejmował się trwającą lekcją. Ze wszystkich przedmiotów najbardziej lubił francuski i geografię, angielski i matematykę interesowały go znacznie mniej. Jak większość dzieciaków nie przepadał też za pracami domowymi. Zaliczył też poważną wpadkę - pewnego dnia poszedł na wagary i został przyłapany, co niosło ze sobą przykre konsekwencje.
Podczas jednej z wyjątkowo nudnych lekcji geografii jeden z chłopców puścił głośnego bąka. Równocześnie z Niallem wybuchneli śmiechem i w rezultacie szybko zostali przyjaciółmi (przez kolegów z zespołu Niall uważany jest za najczęściej pierdzącego członka One Direction). Obaj lubili siedzieć z tyłu klasy, wygłupiać się i śpiewać tradycyjne irlandzkie piosenki. Czasami dołączył do nich trzeci kolega, również noszący imię Niall. Podczas tych zabaw ćwiczyli się w dowcipach, bo każdy z nich próbował rozśmieszyć pozostałych. Śmiejąc się i puszczając bąki, Niall wreszcie czuł, że znalazł swoje miejsce.
Zuchwałe zachowanie tej trójki było jednak źródłem niekończącej się frustracji dla nauczycieli, których jak wspomina Niall, wybryki całej trójki, ,,bardzo wkurzały". Wśród pedagogów panowało przekonanie, że chłopiec nie wykorzystuje swojego potencjału. Faktycznie, sam Niall przyznaje, że zawsze dostawał średnie oceny i słyszał, że stać go na znacznie więcej. Na jednej z wywiadówek nauczycielka powiedziała Maurze, że jej syn w czasie lekcji myśli o niebieskich migdałach. Niall tłumaczy, że był ,,zbyt zajęty wygłupami i grą w piłkę z kolegami, żeby przysiąść się do nauki". Nic dziwnego, że wreszcie się doigrał i pewnego dnia został zawieszony w prawach ucznia. Niechętnie mówił o szczegółach całej tej sprawy, ale w rozmowie z amerykańską radiostacją w końcu uchylił rąbka tajemnicy. ,,Może coś ukradłem koledze, kiedy chodziłem jeszcze do szkoły- powiedział. - Nie byłem złym chłopcem, ale zawiesili mnie na dwa dni za rozrabianie. Za dużo gadałem i pewnie przez to pakowałem się w kłopoty". 
Niall wykazywał coraz większe zainteresowanie bardziej kreatywną częścią szkolnych zajęć. W ciągu kilku miesięcy od rozpoczęcia edukacji rozpoczął naukę gry na flecie. ,,Naprawdę mi się to spodobało", napisał. Uwielbiał też lekcje śpiewu. Co roku na Boże Narodzenie w szkole organizowano kolędowanie, podczas którego Niall nieodmiennie sie wyróżniał. Z twarzą cherubina i anielskim głosem z pewnością wyglądał i brzmiał jak członek klasycznego chóru chłopięcego. To nauczycielka Anne Caulfield jako pierwsza doceniła umiejętności wokalne Nialla, przede wszystkim jednak ujęła ją jego osobowość. ,,Również dobrze jak śpiew pamiętamy jego maniery i miłe usposobienie", powiedziała w rozmowie z ,,Irish Indepent". Rozrabiaka z lekcji geografii na zajęciach z muzyki przeobrażał się w istnego aniołka. ,,Był małym, uroczym dzieckiem i każdy inny nauczyciel to potwierdzi. To bardzo, bardzo doby chłopiec". Zachwycona Anne zasugerowała temu bardzo, bardzo dobremu chłopcu, żeby poszedł na przesłuchanie do miejscowego chóru. Maura i Bobby wspominali, że w podstawówce ich syn rwał się do śpiewania. Jego pewność siebie stale rosła i już wkrótce w niczym nie przypominał trzęsącego się, zdenerwowanego chłopca, którego matka przywiozła na rozpoczęcie roku szkolnego. Zaczyna rozumieć, że jego ciepła, charyzmatyczna osobowość, w połączeniu ze słodkim głosem wystarczy, żeby zjednać sobie ludzi. To odkrycie ułatwiło mu drogę do światowej sławy. 
Ciotka z Ameryki doskonale pamięta moment, kiedy w pełni doceniła możliwości wokalne Nialla. Odwiedzała Horanów każdego lata i wspólnie wyjeżdżali na odpoczynek do Galway we wschodniej części Irlandii. Któregoś razu, podczas podróży samochodem, siedzący z tyłu Niall zaczął śpiewać piosenke Gartha Brooksa. Na początku ciotka uznała, że ten piękny i silny głos dobiega z radia. Kiedy zrozumiała, że słucha Nialla, była pod ogromnym wrażeniem. W jednej chwili pojęła, jaka przyszłość czeka tego utalentowanego chłopca. 

____________
Przepraszam że nie napisałam całego rozdziału ale jest bardzo dłuuuugi. Część druga pojawi się tak za 2/3 dni 
Przeczytałaś/przeczytałeś daj komentarz :>>>>

 Z

2 komentarze:

  1. Sorrka, że pyta ale przepisywałaś to z biografii Nialla ? :D Bo podobny tekst :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak bo ja przepisuje z książek 1D rozdziały i przepisuje teraz biografie Nialla xDDD

      Usuń